Twoje dziecko wkracza dumnie w okres nauki w przedszkolu lub w szkole, więc już czas zainwestować w funkcjonalne biurko i dobry fotel, który będzie mu służył zarówno do nauki, jak i zabawy? Sprawdź, na co zwrócić uwagę, wybierając nowy fotel do biurka dla dziecka. Bierzemy pod lupę najważniejsze aspekty, by maluch czuł się swobodnie, a jego kręgosłup mógł się zdrowo
Taki sam efekt daje siedzenie na piłce. Dobrą pozycją jest też praca na pół-stojąco z podparciem pośladków. Ważne jest jednak, aby te działania wykorzystywać zmiennie. Istotą jest tutaj częsta zmiana pozycji, wymuszenie ruchu. Wtedy łatwiej spowodować, że dziecko siedzi prawidłowo przy biurku.
Zamów Fotel dla dziecka IBIS butterfly firmy HALMAR - tylko 299,00 zł. Szybka wysyłka i duży wybór w sklepie meblowym MIRAT. Zamów Online
Vay Tiền Nhanh. Trzeba pamiętać o tym, że również starsze dzieci powinny mieć foteliki montowane tyłem do kierunku jazdy. To bardzo ważne, ponieważ takie ustawienie fotelika samochodowego znacząco wpływa na poziom bezpieczeństwa. Pokazują to liczne badania i crashtesty. Producenci oferują dziś jednak bezpieczną alternatywę pod postacią opatrzonych stosownymi certyfikatami fotelików FWF (przodem do kierunku jazdy). Dopóki dziecko może i chce podróżować tyłem – należy zapewnić mu jednak fotelik RWF (tyłem do kierunku jazdy). Oczywiście fotelik należy dopasować do samochodu – najlepiej zrobić to w sklepie stacjonarnym, gdzie na miejscu można „przymierzyć” fotelik zarówno do auta, jak i do dziecka. Jeśli bardzo zależy nam na najkorzystniejszej na rynku cenie (nie ma w tym nic złego – porządny fotelik to wydatek rzędu od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych), to można potem kupić ten sam model w sklepie internetowym. W dobrej cenie kupisz foteliki samochodowe w sklepie Bobowózki. W bobowózki znajdziesz również przydatne akcesoria, jak i spacerówki ze sklepu bobowózki (wbrew pozorom przedszkolaki ciągle z nich korzystają). Jaki fotelik samochodowy wybrać? TOP 3 modele dla małego dziecka Foteliki samochodowe dla dzieci należy dobierać do wielkości dziecka, a przede wszystkim jego wagi. Dzieci, które wychodzą z okresu niemowlęcego i zaczynają przygodę ze żłobkiem czy przedszkolem powinny się przesiąść do nowego fotelika, ale wciąż montowanego tyłem do kierunku jazdy (RWF). A zatem: jaki fotelik samochodowy wybrać dla starszych dzieci? Jane fotelik Groowy i-Size 60-150cm Ten uniwersalny fotelik niejako „rośnie” razem z dzieckiem. Można go zamontować zarówno tyłem, jak i przodem do kierunku jazdy. Czterostopniowa regulacja wysokości oparcia zapewnia dziecku maksymalną ochronę. Ponadto fotelik wyposażony jest w regulowany zagłówek, a dziecko zabezpieczone jest za pomocą pasów bezpieczeństwa. Montowany na Isofix. Fotelik posłuży od około 4 aż do 12 roku życia, a zatem jest to inwestycja na dobre kilka lat. Warto jednak mieć na uwadze, że po osiągnięciu przez dziecko wzrostu 105 cm producent rekomenduje zmianę pozycji fotelika na przodem do kierunku MINIKID fotelik RWF dla dzieci 9-25kg Fotelik ten montuje się za pomocą trzypunktowego pasa samochodowego. To kompaktowe rozwiązanie zapewni troszkę starszemu dziecku bezpieczną podróż. Fotelik jest niezwykle komfortowy, dzięki temu, że posiada trzystopniową regulację nachylenia oparcia. Dziecko może więc spokojnie się zdrzemnąć w czasie jazdy. O wysokim poziomie bezpieczeństwa świadczy test zderzeniowy Test Plus, jaki przeszedł ten model CENTURY fotelik RWF dla dzieci 9-25 kg Fiński producent, jakim jest Klippan, opracował niezwykle bezpieczny fotelik. Homologacja aż do 25 kg sprawia, że model ten posłuży na bardzo długo. Fotelik montuje się za pomocą trzypunktowych pasów samochodowych. W zestawie mamy dodatkowo nogę stabilizującą i pasy kotwiczące. Obszerne głębokie siedzisko zapewnia maksymalną ochronę właściwie dla całego ciała dziecka, które jest niejako schowane w foteliku. Ponadto zagłówek jest regulowany, jak również istnieje możliwość idealnego dopasowania wysokości pasów. Sprawdź także: Z wykształcenia prawnik, z zawodu programista, z pasji muzyk. W życiu staram się wychodzić poza schematy i realizować się we wszystkim, co akurat przynosi mi życie.
Szykowanie wyprawki (KLIK) dla dziecka to w rzeczywistości najprzyjemniejszy, ale i nie najłatwiejszy proces w okresie ciąży. To przecież coś więcej niż wybór koloru wózka i zakup pieluszek oraz chusteczek do pupci. Często przy wyborze estetyka przegrywa z bezpieczeństwem, bo to właśnie ono jest dla rodziców najważniejsze. Kupujemy bezpieczne wózki z pięciopunktowymi pasami bezpieczeństwa i wszystkimi możliwymi certyfikatami, bo chcemy do minimum ograniczyć ryzyko wystąpienia jakiekolwiek zagrożenia. Co więcej! Konsultujemy też zakup fotelika samochodowego z ekspertami w tej dziedzinie, upewniamy się, że ten, który wybraliśmy ma odpowiednią homologację, udział w testach zderzeniowych i bezpiecznie montuje się go w samochodzie. Tak niewiele, a tak wiele znaczy. Będąc w pierwszej ciąży nie byłam tak mądra jak jestem teraz. Nie wiedziałam bardzo wielu ważnych rzeczy na temat bezpiecznego przewożenia dziecka w samochodzie. Kupując wózek sprzedawca namówił nas wtedy na fotelik-nosidełko. Nie polecił nam żadnej bazy pod fotelik, nie przedstawił też żadnej alternatywy do modelu, który wspólnie z nim wybraliśmy. Przecież foteliki-nosidełka to niejedyne na rynku rozwiązania do przewożenia dziecka. Po prostu powiedział, że to najlepszy wybór dla nas i tyle. Był przy tym tak przekonywujący, że zaufaliśmy mu, że nasze dziecko będzie najbezpieczniej przewożonym pasażerem w samochodzie. Czy tak było? Powiem tak: cieszę się, że nie doszło do żadnej sytuacji zagrażającej życiu mojego syna. A może właśnie Polak powinien być mądry przed szkodą? Dzisiaj kierowałabym się nie tym, co ktoś powie, a raczej tym, co rzeczywiście jest bezpieczne dla mojego maluszka. Zrozumiałam to dopiero w momencie wyboru fotelika dla mojego drugiego synka. Tym razem postanowiliśmy skorzystać z fachowej wiedzy eksperta w tej dziedzinie. Długo szukaliśmy, pytaliśmy, czytaliśmy…Bardzo pomocny okazał się sklep (KLIK). Istotną ciekawostką, którą usłyszałam w sklepie jest chociażby fakt, że foteliki samochodowe mają okres przydatności tak samo jak żywność. Zapewniają bezpieczeństwo tylko przez pewien okres, jeśli on upłynie nie mamy pewności, że spełnią swoje zadanie podczas wypadku. W trakcie użytkowania materiały, z których fotelik jest wykonany zużywają się i eksploatują. Styropian się odgniata, zapięcia się luzują, a plastik w tym czasie narażony jest na działanie różnych temperatur. Dla fotelików-nosidełek ten okres przydatności wynosi ok. 4 – 5 lat, ale warto sprawdzić w instrukcji dołączonej do fotelika, ponieważ najnowsze foteliki z kategorii 0-13kg mają nawet 8-10 letni termin ważności. Po tym czasie warto zastanowić się, czy przypadkiem bezpieczeństwo dziecka nie jest ważniejsze od przyoszczędzenia kilku stówek. Ludzie! Tu chodzi o życie naszych dzieci! Tak się składało, że pierwsze nosidełko kupiliśmy w 2012 r. dokładnie wtedy, kiedy byłam w ciąży z Olkiem. Stefek pojawił się na świecie dokładnie 4 lata potem. I mimo, iż widziałam, że fotelik po Olku jest w dobrym stanie, nie brał udziału w żadnym wypadku to i tak postanowiłam wymienić go na nowszy model. Jaki? Tym razem wybrałam fotelik, który z założenia jest fotelikiem montowanym tyłem do kierunku jazdy i posłuży Stefkowi dłużej niż 9 miesięcy (tyle miał Oluś, gdy przesadziliśmy go w fotelik od 9 kg montowany przodem do kierunku jazdy). A dlaczego tyłem? Bo foteliki montowane tyłem do kierunku jazdy są nawet kilkukrotnie bezpieczniejsze. To dlatego te pierwsze foteliki-nosidełka montujemy właśnie tak, a nie np. przodem do kierunku jazdy. Nie wierzysz, to koniecznie obejrzyj ten film: Przyznam, że sama kiedyś bardzo sceptycznie podchodziłam do tematu. Dawniej nie dawałam szansy fotelikom montowanym tyłem do kierunku jazdy. Sądziłam, że to bardziej moda, która przyszła do nas z zachodu, niż bezpieczeństwo i wygoda. Tak bardzo byłam w błędzie. Pamiętajcie, że idealny fotelik nie istnieje, zawsze znajdzie się coś, co nam się nie przypodoba. Ale kolor czy napisy to mało ważny element, bo w tym wszystkim najważniejsze są dopasowanie i wyniki testów (np. ilość gwiazdek w ADAC za bezpieczeństwo, udział w Teście Plus (KLIK)). Jak kupić pierwszy fotelik? Na pewno nie przez Internet i nie z nieznanego nam źródła. Najlepiej wybrać się osobiście do eksperckiego sklepu z fotelikami, gdzie specjaliści na podstawie naszych oczekiwań i możliwości dopasują odpowiedni model. Pamiętajcie, że bardzo ważna jest instrukcja montażu fotelika, ale taka rzeczywista, a nie fikcyjna. Dlatego tym bardziej zachęcam Was do zakupu w specjalistycznym sklepie, w którym specjalista nie tylko dobierze, ale dodatkowo przeszkoli z jego montażu. Jeżeli nie wiecie, gdzie w Waszej okolicy znajduje się specjalistyczny sklep, to odwiedźcie stronę (KLIK), znajdziecie tu listę sklepów z fotelikami. Dla Stefcia wybrałam model Klippan KISS 2 Plus, chyba jedyny fotelik 0-18 kg, który rzeczywiście nadaje się dla noworodka. Oczywiście na rynku są inne modele w tej kategorii wagowej, ale jakby ktoś wczytał się w ich instrukcje to przeczytałby, że nadają się one od wzrostu 62 cm lub dla dzieci, które już siedzą.. Dlaczego Klippan? Po pierwsze mam zaufanie do Skandynawów. Wiem, że to co robią, jest dobrej jakości. A foteliki Klippan są produkowane w Finlandii od 50 lat. Może wydawać się to dziwne, u nas fotele RWF to stosunkowa nowość, jak widać pierwsze dzieci jeździły tyłem już naprawdę kawał czasu temu. Kolejna bardzo ważna rzecz, to dopasowanie – ten model po prostu pasuje do mojego samochodu. Za mało argumentów? To czytaj dalej… Klippan KISS 2 Plus to fotelik, który rośnie z dzieckiem, dzięki systemowi zmiany położenia i jako jedyny w swojej kategorii wagowej (0-18kg) może być używany od narodzin do 3,5 – 4 lat. Tak naprawdę to, przez jaki czas będzie używany zależy od czynników indywidualnych , bo przecież każdy maluch rośnie swoim tempem. Granicznym wskaźnikiem jest waga 18 kg lub wyrośnięcie wzrostem (ok. 110 – 115 cm w zależności od proporcji dziecka). Bezpieczeństwo Jego bezpieczeństwo zostało potwierdzone niezależnymi testami: fotelik ma zaliczony Test Plus oraz otrzymał 4 gwiazdki za bezpieczeństwo w testach ADAC. Fotelik jako jedyny na rynku (w tej kategorii) może być montowany na Isofix lub za pomocą pasów bezpieczeństwa . Instalacja bazy i fotelika jest bardzo prosta i szybka. Dzięki specjalnemu wskaźnikowi jesteśmy informowani, czy baza została prawidłowo zamontowana, co jeszcze bardziej zwiększa bezpieczeństwo dziecka. Baza ma podstawę o stabilnej, metalowej konstrukcji. Wspiera ją solidna i regulowana noga, znacznie poprawiająca stabilność w samochodzie. Posiada kształt odwróconej litery „T”, co sprawia, iż jest stabilniejsza. Do bazy dodano wyparcie kanapy dla jeszcze lepszej stabilizacji fotelika i poprawy bezpieczeństwa. Fotelik KISS 2 Plus może też być montowany bez użycia bazy, do 10kg wagi dziecka (na bazie do 18kg). Wygoda Dla noworodków fotelik wyposażony jest w dwie specjalne miękkie wkładki umożliwiające uzyskanie odpowiedniej dla noworodka pozycji. Bardzo łatwo wpina się i wypina z bazy. Fotelik rośnie razem z dzieckiem (poprzez usunięcie wkładki dla noworodka i zamontowanie zagłówka). Jest wyposażony także w rączki, które można schować w momencie, gdy ich nie używamy. Dodatkową opcją, która świetnie sprawdziła się w naszym przypadku jest wyciągana rączka, za pomocą której fotelik można ciągnąc jak walizkę, bo na jego spodzie znajdują się 2 małe kółeczka. Jedyną rzeczą, której nie ma fotelik Klippan to brak możliwości zamontowania go na ramie wózka. Dla mnie to akurat nie był problem, bo do galerii jeździmy rzadko, a po drugie, jeśli już planowaliśmy zakupy, to zabieraliśmy ze sobą gondolę. To znacznie wygodniejsza i zdrowsza opcja dla dziecka. A co dla Was jest najistotniejsze przy wyborze fotelika? Śmiało dzielcie się w komentarzach swoimi opiniami na temat wyprawki. W końcu nie taki diabeł straszny, jak go malują! 😉 Koniecznie przeczytaj jeszcze ten artykuł => Jak skompletować wyprawkę maluszka (KLIK). ============================= Jeżeli spodobał Ci się ten post, udostępnij go w swoich kanałach social media. Wystarczy, że klikniesz któryś w poniższych ikonek. ============================= Jeśli chcesz być z nami w ciągłym kontakcie, zachęcam do: → Polub nasz profil na Facebooku lub profil na Bloglovin. Dzięki temu będziesz na bieżąco z nowościami na blogu. → Śledź nas na Instagramie. Znajdziesz tu sporo zdjęć z codziennego życia, których zazwyczaj nie publikuję na blogu
Okres świąteczny, a potem ferie zimowe to moment wzmożonego ruchu na drogach. Wszyscy spieszymy do naszych rodzin, albo jak najszybciej chcemy dojechać na miejsce wypoczynku. Nierzadko mamy przed sobą naprawdę długą trasę. A zimowe drogi niestety obfitują w niespodzianki. Bywają oblodzone i śliskie, czasem nawet trudno przejezdne. Dodatkowo słaba widoczność, padający śnieg i szybkie ściemnianie się nie sprzyjają bezpieczeństwu. Dlatego też przed wyjazdem w dłuższą trasę z dziećmi warto się przygotować. I nie, nie mówimy tu o zabezpieczeniu się na wypadek, gdyby dzieci się nudziły podczas długiej podróży. Przede wszystkim należy sprawdzić ich foteliki. Co dokładnie zrobić, by mieć pewność, że dzieci mają zagwarantowaną odpowiednią ochronę w aucie? Spieszymy z odpowiedzią! Oto 10 rzeczy, które zapewnią twojemu dziecku bezpieczeństwo i komfort podczas długiej podróży: 1. Upewnij się, czy dziecko nie wyrosło z fotelika Wszystkie foteliki spełniają dobrze swoją rolę wyłącznie, gdy są dopasowane do postury dziecka. Maluchy mają różne tempo wzrostu, dlatego nie należy sugerować się wiekiem dziecka, a jego masą i wzrostem (norma I-size). Fotelik, który wciąż jest bezpieczny dla czterolatka sąsiadów, dla Waszego trzylatka może być już za mały. Dzieci szybko rosną, a my nie ważymy i nie mierzymy ich codziennie, dlatego warto wykorzystać ten moment w roku, w którym wybieramy się w dłuższą podróż, na dokładne uprzednie sprawdzenie, czy Twój malec nie wyrósł z dotychczasowego fotelika. Wśród natłoku codziennych spraw takie szczegóły, jak główka wystająca poza zagłówek mogą przecież umknąć. Będziesz wiedzieć, że zmiana fotelika jest konieczna, gdy waga twojej pociechy przekroczy limit danego fotela, ale również, gdy główka niemowlęcia jeżdżącego w modelu 0-13 kg okaże się wystawać poza górną krawędź oparcia fotelika. Jeśli pasów bezpieczeństwa w foteliku z grupy 0+ nie da się poprawnie zapiąć, to również znak, że jest on za mały. W okresie zimowym pasy mogą się jednak wydawać za krótkie przez to, że dziecko ma na sobie kurtkę lub kombinezon. Wtedy należy zdjąć te ubranka. Dokładnie o tym, dlaczego nie wolno przewozić malca w zimowym okryciu wierzchnim powiemy sobie w kolejnym podpunkcie. W przypadku starszych dzieci (i fotelików z wyższych grup) to linia oczu dziecka nie może wystawać poza górną krawędź oparcia. Czasami wystarczy wyregulować zagłówek, by uzyskać poprawną pozycję głowy, ale jeśli zagłówek jest maksymalnie wyciągnięty do góry, a poziom położenia oczu dziecka wciąż jest wyżej niż brzeg oparcia, należy koniecznie zmienić fotelik. 2. Dostosuj zagłówki do wzrostu pociechy Ten podpunkt w dużej mierze łączy się z poprzednim. Jeśli linia oczu dziecka znajduje się powyżej krawędzi oparcia, oznacza to, że zagłówek fotelika jest źle dopasowany. Na co dzień często widujemy podobne przypadki. O regulacji zagłówka łatwo jest zapomnieć. Rodzice bardziej przykładają uwagę do pasów, czy montażu fotela, nie zdając sobie sprawy, że źle wyregulowany zagłówek stwarza poważne niebezpieczeństwo. W razie kolizji głowa i szyja dziecka w niedopasowanym foteliku będą nie tylko źle chronione, ale również dodatkowo narażone na poważne urazy na przykład szyjnego odcinka kręgosłupa. Warto więc poświęcić te dodatkowe parę minut przed dłuższym wyjazdem, na sprawdzenie, czy zagłówek fotelika na pewno jest dopasowany. Wielu rodziców ma problem z oszacowaniem, czy linia wzroku dziecka już wykracza poza krawędź oparcia, czy jeszcze nie. Z tego względu niektórzy producenci (na przykład Kiddy) stosują specjalne ułatwiające rozwiązania. Jako przykład możemy podać fotelik Kiddy Cruiserfix 3, który posiada znacznik Eye Level. 3. Dopilnuj, by pasy były odpowiednio zapięte Wydaje się to oczywiste, że pasy bezpieczeństwa bez względu na to, czy mamy do czynienia z trzypunktowym pasem samochodu, czy z uprzężą fotelika muszą być odpowiednio zapięte, by gwarantować należytą ochronę. W przypadku dzieci należy zwrócić uwagę nie tylko na to, czy klamra pasa jest odpowiednio zapięta, ale również: czy pas przebiega prawidłowo, czy nie zwisa luźno i czy jest odpowiednio naciągnięty, czy nie jest nigdzie przekręcony. Gdy zapinamy dziecko za pomocą trzypunktowego pasa samochodowego, po pierwsze upewnijmy się, czy jego część barkowa przebiega przez środek klatki piersiowej i środek barku. To ważne by pas opierał się na mostku, który jest najbardziej wytrzymałą kością klatki piersiowej i jest w stanie znieść dużo większy nacisk niż żebra. Po drugie, część biodrowa pasa powinna przebiegać odpowiednio przez prowadnice fotelika i w żadnym wypadku nie może leżeć na brzuchu pociechy. W razie kolizji i szarpnięcia do przodu, źle umiejscowiony pas uciśnie narządy wewnętrzne dziecka, zamiast oprzeć się na jego miednicy. To ważne by dopilnować tego elementu, gdyż dzieci przed okresem dojrzewania nie mają jeszcze wykształconych kolców biodrowych, które u dorosłej osoby utrzymują pas cały czas w odpowiednim w miejscu. Z kolei, gdy zapinamy dziecko za pomocą pasów fotelika, musimy pamiętać, by uprząż była jak najciaśniejsza. Wielu rodziców obawia się, że ciasna uprząż odbierze dziecku komfort jazdy. Nie wpływa ona jednak aż tak znacząco na wygodę dziecka, a chroni i ratuje życie w razie wypadku. Odpowiednio zapięte pasy nie tylko przytrzymają i nie pozwolą wypaść dziecku z fotelika, ale również zredukują energię, która będzie działała na malucha podczas kolizji. Jak regulować pasy, by mieć pewność, że są dobrze zaciśnięte? Należy ściągnąć pasek szybkiej regulacji długości szelek tak, by były one dopasowane jak najciaśniej. Eksperci radzą, by szczelina między pasem a dzieckiem nie była większa niż 1 cm. Wykonuje się także tak zwany pinch test - jeśli pas jest napięty tak, że na wysokości obojczyka dziecka, "szczypiąc", da się go złapać między kciuk a palec wskazujący, to znaczy, że należy mocniej zacisnąć szelki. Sprawdzenie, czy pasy nie są za luźne powinno towarzyszyć każdej podróży, nie tylko tej dalekiej. Jeśli nie potrafisz wykonać "testu szczypnięcia" lub oszacować, czy szczelina między pasami i dzieckiem nie jest większa niż 1 cm, po prostu zaciskaj szelki dziecka jak najmocniej. Spokojnie, dziecko nie udusi się i nie połamią mu się żebra, a jeśli nawet będzie mu przez chwilę mniej wygodnie, nic złego się nie stanie. Dla Ciebie ważniejsze powinno być bezpieczeństwo niż chwilowy dyskomfort malucha. 4. Dopilnuj, by dziecko nie jechało w kurtce Ten podpunkt również ma związek z pasami. Widzisz - nawet jeśli zapinasz je najmocniej jak potrafisz na kurtce czy kombinezonie dziecka, tylko wydaje Ci się, że są wystarczająco ciasne. W razie wypadku dziecko nie będzie odpowiednio chronione. Dziecko może wręcz wypaść z fotelika. Wszystko za sprawą potężnych sił, które w razie kolizji działają na nasze ciała. Nacisk powoduje skompresowanie materiału okrycia wierzchniego, przez co pasy pozostaną praktycznie luźne. Nie przytrzymują odpowiednio ciała i nie ochraniają go przed wyrzuceniem do przodu. Nie ma szans, by rodzic zacisnął uprząż na kurtce, czy kombinezonie dziecka tak mocno, by wykluczyć podobne zdarzenie. Siła człowieka jest niczym w porównaniu z przeciążeniami jakie wyzwalają się podczas wypadków samochodowych. Oczywiście to dotyczy nie tylko niemowląt i starszych dzieci. Nie zapinanie pasów na kurtce dotyczy wszystkich pasażerów, także tych dorosłych. Oni też nie będą odpowiednio chronieni w razie stłuczki. Dlatego przed wyruszeniem w długą podróż warto uprzednio nieco nagrzać samochód, zaopatrzyć się w śpiworek do fotelika 0-13kg lub po prostu zwykłe koce. Na co dzień, gdy mamy mniej czasu lub jedziemy w krótszą trasę, można stosować trik z kurtką zakładaną plecami na przód po zapięciu dziecka w foteliku. Chcesz dowiedzieć się więcej na temat tego zagadnienia? Sprawdź TUTAJ. 5. Gdy jedziesz z niemowlęciem, używaj pozycji leżącej Czy wiecie, że specyficzna pozycja jaką wymusza na niemowlęciu fotelik nie jest dla niego naturalna i wygodna. Na dłuższą metę jest też niekorzystna dla rozwoju kręgosłupa i układu mięśniowo-szkieletowego. Ogranicza też ruchy i "ściska dziecko", któremu trudniej się oddycha. Z tych względów w przypadku niemowląt lekarze nie zalecają korzystania z fotelika dłużej niż dwie godziny dziennie. Nie znaczy to oczywiście, że dziecko ma jechać w ramionach mamy, to przecież skrajnie niebezpieczne! Pozycja półsiedząca, mimo iż niewygodna dla niemowlęcia, jest obecnie najlepszym możliwym rozwiązaniem gwarantującym bezpieczeństwo w razie wypadku. Co więc powinieneś robić, jeśli czeka Cię podróż z niemowlęciem? Dobrym rozwiązaniem jest robienie chwilowych postojów co dwie godziny (w przypadku długiej jazdy), podnoszenie dziecka i upewnianie się, że choć przez chwilę jego pozycja jest naturalniejsza i bardziej swobodna. Potem jednak malec musi wrócić do fotelika, by kontynuować podróż. Oczywiście można także zakupić fotelik z pozycją leżącą w samochodzie. Jeszcze niewiele modeli wykorzystuje to rozwiązanie. Przykładem fotelika, który posiada taką pozycję jest Kiddy Evoluna i-Size 2. Wykorzystuje on technologię, która w razie kolizji przywraca dziecko do bezpieczniejszej pozycji półsiedzącej. Pamiętaj, by przed wykorzystaniem pozycji leżącej twojego fotelika w aucie upewnić się, czy jest ona przeznaczona do samochodu, a nie tylko do użytku domowego czy, gdy fotelik znajduje się na stelażu wózka. Korzystanie z pozycji leżącej nieprzystosowanej do auta również zagraża dziecku! Oczywiście sporadyczne przejazdy lekko powyżej dwóch godzin nie powinny zaszkodzić dziecku ani wywołać trwałych problemów ze zdrowiem. Będą one po prostu powodem chwilowego dyskomfortu malucha. A jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat pozycji leżącej w fotelikach 0+, zajrzyj TUTAJ. 6. Najbezpieczniejsze miejsce w aucie Udowodniono, że w aucie najbezpieczniejsze jest środkowe miejsce na tylnym siedzeniu. Oczywiście wyłącznie jeśli jest ono przystosowane do montażu fotelika (posiada Isofix lub 3-punktowy pas bezpieczeństwa). O jego bezpieczeństwie decyduje maksymalne oddalenie od możliwych punktów uderzenia przy kolizji bocznej. Dziecko znajduje się dalej od centrum wypadku, a więc jest bezpieczniejsze. Ta lokalizacja sprawdza się także przy zderzeniu czołowym, gdyż foteliki mają skłonność do poruszania się na boki i lekkiej rotacji (jest to spowodowane asymetrią mocowania za pomocą pasów samochodowych). Jeśli w aucie jedzie więcej niż jedno dziecko drugi fotelik powinno się umiejscowić za przednim fotelem pasażera. Większość osób za bezpieczniejsze uważa miejsce za kierowcą, ale jest to wyłącznie mit. Obie lokalizacje są tak samo bezpieczne, ale dziecko siedzące po stronie pasażera łatwiej będzie ewakuować w razie awarii lub zderzenia. Wszystko dlatego, że drzwi po stronie pasażera otwierają się w kierunku pobocza, nie ruchliwej ulicy. Polskie przepisy nie zabraniają umieszczania fotelika na przednim siedzeniu pasażera, co czasem praktykują rodzice, którzy obawiają się stracić kontakt wzrokowy z dzieckiem, czy pozostawić niemowlę samo na tylnej kanapie. Miejsce z przodu jest jednak raczej odradzane. Przede wszystkim z powodu zagrażającej dziecku poduszki powietrznej. Więcej o tym w kolejnym punkcie. 7. Wyłącz poduszkę powietrzną Nieważne, czy przewozisz dziecko w foteliku RWF, 0-13 kg czy przodem do kierunku jazdy - jeśli jedzie ono na przednim siedzeniu pasażera musisz wyłączyć poduszkę powietrzną. W razie wypadku aktywny airbag otworzy się z prędkością sięgającą nawet 300 km/h i z impetem uderzy w dziecko i fotelik. W przypadku modeli tyłem tworzy to zagrożenie poważnymi urazami czaszki, kręgosłupa i wstrząsem mózgu. Takie obrażenia często są śmiertelne u niemowląt i małych dzieci. Nawet najlepszy fotelik nie jest w stanie ich ochronić przed siłą uderzenia poduszki powietrznej. Jeśli chodzi o dzieci jeżdżące przodem do kierunku jazdy, airbag może poważnie uszkodzić ich kończyny. Szczególnie często zdarzają się złamania nóżek. Chcesz wiedzieć więcej o przewożeniu malucha na przednim siedzeniu? Zajrzyj TUTAJ. 8. Zamontuj poprawnie fotelik To powinien być pierwszy krok, gdy sprawdzamy fotelik naszej pociechy. Dlaczego umieściliśmy go tak nisko? Bo rodzice naprawdę często zwracają na to uwagę. Są wyczuleni na sprawy związane z poprawnym montażem i w razie problemów sięgają po instrukcję lub opinię ekspertów. Mimo to, przed długą podróżą warto sprawdzić wszystko co się da. Jeśli ostatnio przenosiliście fotelik z samochodu do samochodu a potem sami go montowaliście i obawiacie się, że coś poszło nie tak, zapraszamy do naszych sklepów stacjonarnych, gdzie czekają na Was eksperci, którzy chętnie sprawdzą, czy fotel Waszego dziecka został zamocowany bezbłędnie. Powtarzamy to do znudzenia, ale nawet najdroższy, najlepiej oceniany w testach model nie zapewni bezpieczeństwa, gdy jego montaż będzie nieprawidłowy! 9. Przygotuj samochód przed wyjazdem Nie rób wszystkiego na ostatnią chwilę. Zadbaj o odpowiednie przygotowanie auta na długą podróż. Kilka godzin przed wyjazdem wywietrz je, zadbaj również o to by zawieszki, czy płyn do spryskiwaczy były bezzapachowe. Ostre wonie potrafią spotęgować, a nawet wywołać objawy choroby lokomocyjnej u dzieci. Na komfort podróży twoich maluchów wpłyną także takie drobiazgi jak roletki przeciwsłoneczne. Wielu rodzicom wydaje się, że takie akcesoria przydają się wyłącznie latem, gdy słońce jest ostre. Zimą jednak również warto zadbać o oczy. Światło słoneczne może odbijać się od śniegu i również razić. Jeśli wybierasz się w podróż z niemowlęciem zaplanuj miejsca postojów (odpoczynków zarówno dla kierowcy, jak i dla dziecka - od fotelika i nienaturalnej pozycji półsiedzącej). Niemowlę nie powinno też raczej podróżować samo na tylnej kanapie. Jeśli nie jest to możliwe, zawsze można zamontować specjalne lusterka do obserwacji dziecka w aucie. Jako, że w samochodzie trzeba zdjąć kurtki, warto nieco go ogrzać przed jazdą. Jednak nie nagrzewaj samochodu zbyt mocno. Niemowlęta mają jeszcze tak dobrze rozwiniętej regulacji cieplnej, co starsze dzieci i dorośli. Bardzo łatwo je przegrzać. 10. Zadbaj o własne bezpieczeństwo Pamiętaj, dbaj też o własne bezpieczeństwo! Przed długą jazdą bądź wypoczęty i zaplanuj postoje. W samochodzie zdejmij kurtkę i zapnij pasy, pasażer bez zapiętych pasów stanowi zagrożenie dla pozostałych osób w aucie, w tym Twoich dzieci! Natomiast wszystkim przyszłym mamom polecamy używanie specjalnego adaptera do pasów samochodowych dla kobiet w ciąży marki Besafe. Zastosowanie adaptera sprawi, że samochodowy pas bezpieczeństwa ułoży się odpowiednio, a jednocześnie nie będzie uciskał brzucha ciężarnej mamy. Jednocześnie zapewni bezpieczeństwo nawet podczas gwałtownego hamowania. Więcej o adapterze Besafe możecie przeczytać TUTAJ. We wszystkich naszych sklepach stacjonarnych w Warszawie na Ursynowie i Bemowie oraz przy Trasie Toruńskiej , a także w Siemianowicach Śląskich istnieje możliwość wypożyczenia adapterów.
jak zrobić fotel dla dziecka